piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 1

Tato pomógł mi się dostać na wymarzone studia. Wybrałam kierunek fizjoterapeutki, zawsze się tym interesowałam a po za tym chciałam pracować w Asseco Resovi, i tam się spełniać. Po zakończeniu 4-letnich studiów, miałam już 25 lat. Wiedziałam, że jestem już dość dojrzała, aby się wyprowadzić, a to że starałam się pracować w Rzeszowie, poprosiłam tatusia aby załatwił mi jakieś ładne, mieszkanie ale nie za duże, bo po co mi takie, skoro będę tam sama. Chciałam się wyrwać, to miejsce przypominało mi wszystko co się wydarzyło. Mój kochany tato, znalazł mi mieszkanie blisko klubu Asseco Resovi. Strasznie się ucieszyłam, może właśnie wtedy, podeszła bym tam i zapytała czy znalazło by się dla mnie miejsce.

~~ Dzień wyjazdu ~~

Wszystko spakowane, pięknie ładnie. Tato pomógł mi znieść, walizki do auta. Na dole pożegnałam się z nim, wsiadłam i odjechałam. Chciałam umilić sobie jakoś podróż, włączyłam moją ulubią piosenkę '' Price Tag'' i po niecałych 2 godzinkach byłam na ulicy Akacjowej gdzie znajdowało się moje mieszkanko.

 Rzeczywiście, miałam strasznie blisko do klubu. Wysiadłam z samochodu, otworzyłam bagażnik, wzięłam walizki i starłam się jakoś wyjść, ale nie dawałam rady. Po chwili podszedł do mnie jakiś, przystojny młody mężczyzna, miał chyba z 2 metry wzrostu. Zapytał ;
-Pomóc pani? .- uśmiechnął się
-Oo z nieba mi pan spadł, nie dała bym rady dojść z tym na 3 piętro, dziękuje panu .- powiedziałam, i odetchnęłam z ulgą
-Jakie panu, Bartek jestem .- przedstawił się
-A tak faktycznie, nie poznałam pana, tzn. Cię .- powiedziałam z bananem na twarzy. - A ja Kasia.
Wziął moje walizki, i po chwili staliśmy pod moimi drzwiami.
-Jeszcze raz Ci dziękuje .- powiedziałam
-Naprawdę, nie masz za co. A może umówilibyśmy się, ale tak wiesz porozmawiać czy coś, jesteś bardzo sympatyczną kobietą .- powiedział uśmiechając się
-A no pewnie. Może oprowadził byś nie po Rzeszowie, jak widzisz dopiero co przyjechałam, kompletnie nie znam tego miasta? .- zapytałam grzecznie
-Oo świetnie się składa, a kiedy byś chciała?
-Nawet dzisiaj, tylko wiesz przebrałam bym się, odświeżyła i wgl, po tej podróży .- powiedziałam wkładając klucz do drzwi.
-Dobrze, to może wpadnę po ciebie o 16.00? Pasuje? .- zapytał, patrząc cały czas na mnie
-Mhm, okej powinnam się wyrobić .- uśmiechnęłam się
Co się okazało Bartek mieszkał, zaraz pode mną na 2 piętrze. Kiedy weszłam do mojego nowego mieszkania byłam zadowolona. Wszystko ładnie wyremontowane, a widok był jeszcze lepszy. Nawet się nie rozpakowałam. Poszłam szybko wziąć prysznic, była 15.00. Posiedziałam z pół godziny i wyszłam, w samym ręczniku i turbanem na głowie. Podeszłam do mojej walizki i wzięłam piękną koronkową bieliznę i krwisto czerwoną sukienkę pikowaną. Nie chciało mi się troszkę, ale musiałam się streszczać, ponieważ zraz miał być tutaj Bartek. Przebrałam się szybciutko, udałam się do łazienki wysuszyłam włosy i polokowałam. Założyłam czarne kolczyki, zrobiłam lekki makijaż i udałam się do salonu. Z walizki wyciągnęłam czarne szpilki czółenka, oraz czarną kopertówkę. Uff, ledwo co zdążyłam. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to Bartek więc krzyknęłam ; - Wejdź! Bartek wszedł, już chciał ściągać buty ;
-Ta weź ich nawet nie ściągaj, zaraz przecież wychodzimy.
-Dobra. .- powiedział i usiadł na fotelu
-Kurde, tylko gdzie ja mam jeszcze telefon .- zaczęłam rozmyślać
Nerwowo szukałam i kątem oka zauważyłam, że leżu za łóżkiem, schyliłam się po niego, i oczywiście, sukienka podwinęła mi się do góry i widać mi było cały tyłek. Szybko wstałam i obróciłam się  stronę Bartka. Jak zobaczyłam jego wzrok to myślałam, że przeturlam się ze śmiechu.
-Idziemy? .- zapytałam, unosząc brwi do góry
-Tak, tak .- powiedział, wyrywając się z transu
Haha, to było całkiem śmieszne. Wyszliśmy z mojego mieszkania, zamknęłam je i udaliśmy się na dół.
-Too, co mi chcesz pokazać? ,- zapytałam
Może na początek przejdziemy się gdzieś, gdzie nas nogi poniosą? .- zapytał, uśmiechając się
-Zgoda.
-A tak właściwie, to co ty tutaj robisz? .- zapytałam
-Ja, trenuje a co mogę robić?
-O jeju, a no tak zapomniałam .- walnęłam się w czoło. Matko zazdroszczę Ci
-Nie ma czego zazdrościć, naprawdę .- powiedział
-Ojj, jest ty przynajmniej jesteś siatkarzem, a ja marzę o tym aby chociaż dostać do klubu Asseco Resovi, jako fizjoterapeutka. To jest moje największe marzenie .- powiedziałam, i uśmiech zszedł mi z twarzy
-O bardzo dobrze się składa, u nas właśnie zwolnili jednego, i poszukujemy. Trener powiedział, że chce gościa, ale wszyscy się zbuntowali i powiedzieli, że tym razem chcą kobietę bo ma delikatniejsze ręce .- zaczął się śmiać
-Ej! Nie masz się z czego śmiać, taka prawda .- zaczęłam chichotać
-To najwyżej porozmawiał bym z trenerem, i zapytał co i jak da się zrobić.
-Matko, dziękuje Ci. Nie wiem jak ci się odwdzięczę .- powiedziałam z bananem na twarzy
-A to jak dostaniesz tą posadę, to pogadamy inaczej .- zaczął się śmiać
-A mógłbym Ci zrobić zdjęcie, bo wiesz może chciał by zobaczyć jak wyglądasz? .- powiedział
-Mi, ja taka brzydka jestem, a weź, ale dobra .- zgodziłam, się choć tego nie chciałam.
Robiło się późno, wracaliśmy w stronę naszego bloku. Bartek odprowadził mnie pod drzwi. Podziękowałam mu i przytuliłam na pożegnanie. Otworzyłam drzwi, pierwsze co zrobiłam to zdjęłam szpili, tak strasznie bolały mnie nogi. Przydał by mi się masażysta. Ojj tak. Ściągnęłam sukienkę, i udałam się w stronę łazienki. Napuściłam wody i położyłam się rozmyślając, czy Bartek coś zdziała. Po 2 godzinach leżenia w wannie, wyszłam z niej owinęłam się w ręcznik i wyszłam, nie chciało mi się rozpakowywać, więc wygrzebałam stamtąd piżamę, przebrałam się w nią i walnęłam na łóżko. Włączyłam Tv i jakoś zasnęłam.

Oczami Bartka.

Bip,Bip zadzwonił budzik, Na ósmą musiałem być w klubie. Zebrałem się szybko, tu jakieś ciuchy powrzucałem do torby. Idąc do kuchni zaparzyć sobie kawę, zacząłem myśleć o Kasi. Jest naprawdę ładną kobietą, nie zauważyłem jakoś tego na spacerze. Nie przyciągnęła szczególnie mojej uwagi, ale teraz to aż bym ją przeleciał. Była już 7.30 więc wyszedłem z mieszkania i je zamknąłem. Za piętnaście ósma byłem w klubie. Udałem się w stronę szatni. Byli już prawie wszyscy tylko Możdżonka, brakowało ale trudno.
-Ej chłopaki, jaka wczoraj dupa wprowadziła się nade mnie. Mówię wam, mam nawet jej zdjęcie. Pokazał nam, a oczywiście Bartman wpadł an pomysł.
-Ej chłopaki,a może się założymy? .- powiedział patrząc na Cichego, Ziomka i Bartka
-Ale co?jak? i po co? .- zapytał Cichy
-No kto pierwszy ją przeleci? .- powiedział
-Ej, nie to by było .. .- nie dokończył Ziomek
-A co boicie się? .- zapytał śmiejąc im się w twarz.
-My?, Haha oczywiście, że nie .- powiedział Bartek
-Ok, mamy na to 2 miesiące .- powiedział Bartman.
-Ej chłopaki, ale jest jeszcze coś .- powiedział Kurek
-Co takiego? .- zapytał zdziwiony Piter.
-No bo ja miałam zapytać Kowala, czy nie dał by jej pracy u nas, o zawsze o tym marzyła .- powiedział przygaszonym głosek Kurek
-Ale niby jako kto? .- zapytał ziomek
-No fizjoterapeutka.
-Uuu, to jeszcze lepiej, postaramy się o to panowie prawda? .- powiedział Bartman
-A jak! .- Krzyknął Piter.
Wszyscy, już udali się na hale. Kurek podszedł do Kowala i zapytał ;
-A trenerze, no bo ja spotkałem taką dziewczynę, studiowała fizjoterapię. I aktualnie poszukuje pracy, dało by radę coś zrobić? .- zapytał się Kurek, myśląc że odpowie tak
-Oczywiście, przecież i tak jest u nas jedno wolne miejsce, więc czemu nie.
Ktoś z rozgrzewających się siatkarzy krzyknął ;
-Niech ją trener przyjmie, niezła dupa z niej jest!
-A wiesz chociaż jak wygląda, gdzie mieszka czy coś? .- zapytał Kowal
Kurek pokazał mu zdjęcie.
-A no śliczna jest, nie powiem, że nie. Ale liczy się co ta kobietka potrafi.
-Tak, mieszka nade mną, więc? .- zapytał Kurek lekko zdenerwowany
-Skoro mieszka nad tobą, idź do niej po treningu i powiedz, żeby stawiła się u mnie jutro o 10, akurat wtedy będziecie mieli trening.

Oczami Kasi

Jezu, jak mnie brzuch boli. Mam nadzieję, że Bartek chociaż starał się mi tam załatwić pracę. Ale jak, już ich trener ma przyjąć kogoś innego? Pomyślałam. Przez głowę przechodziło mi wiele dziwnych myśli. Wstałam z łóżka. Dzisiaj postanowiłam nigdzie nie wychodzić, tylko poukładać sobie na spokojnie ciuchy w szafie. Udałam się do kuchni, zaparzyłam kawę, i poszłam w stronę salonu. Włączyłam Tv, i zaczęłam na spokojnie układać rzeczy. Była już 12 godzina, nagle usłyszałam że ktoś puka do drzwi. Poszłam w ich stronę i nawet nie patrząc otworzyłam a moim oczom ukazał się ...



1 komentarz: