poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 2

Kiedy otworzyłam drzwi, ujrzałam w nich Bartka. Pierwsze co mi przyszło do głowy, czy chociaż próbował albo coś.
-Kasia mam dla ciebie wiadomość .- powiedział uśmiechnięty
-Tak wiem, pewnie nic się nie dało zrobić rozumiem .- powiedziałam zgaszonym głosem
-Co ty gadasz?! Jutro masz się wstawić na 10 do trenera .- krzyknął i mnie mocno przytulił
-Naprawdę?! Matko dziękuje Ci, jeju nie wiem jak się odwdzięczę .- powiedziałam a oczy zeszkliły mi się ze szczęścia
-Tak, masz tam być na 10, akurat wtedy kiedy my zaczynamy trening więc wpadnę po ciebie o 9.50 ok? .- zapytał z bananem na twarzy.
-Tak, tak. jeszcze raz dziękuje .- podziękowałam i pożegnałam się z Bartkiem

Była dopiero 11, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Ubrałam się w czarną sukienkębeżowe szpilki, tego samego koloru kopertówkę, do tego na rękę założyłam złoty zegarek a włosy wyprostowałam. Do torebki włożyłam telefon i kartę kredytową. Wyszłam z mieszkania, zeszłam na dół i udałam się w stronę mojego auta. Wsiadłam do niego i odjechałam. Postanowiłam pojechać do Rzeszowskiej galerii, kupić sobie kilka ciuszków. Na szczęście na drodze nie było ruchu więc znajdowałam się na miejscu po 10 minutach. Zaparkowałam i udałam się w stronę galerii. Wpierw poszłam do H&M, poszwendałam się chwilkę po sklepie. Kupiłam tam beżową obcisłą sukienkę, 4 pary majtek koronkowych, 2 top crop'y, poszłam do kasy. Kiedy zapłaciłam postanowiłam zajrzeć do nike, za jakimiś fajnymi sportowymi butami..

W tym samym czasie

-No panowie, to do jakiego pierwsze sklepu idziemy? .- zapytał Bartman
-Hmm .- zamyślił się Piter
-Wiem, możemy pójść do nike .- powiedział Dziku
-Ok .- powiedzieli równocześnie Piter i Bartman
Dosłownie za nie całe 2 minuty byliśmy w sklepie. Bartman, jak to on poszedł na buty sportowe, po chwili dołączył do niego Piter, a Dziku oglądał koszulki.

Oczami Kasi

Poszłam zerknąć na plan galerii, gdzie znajduje się nike. Ok już wiem. Po minucie byłam w sklepie. Weszłam i od razu skierowałam się na dział z obuwiem sportowym. Zaczęłam rozglądać się z jakimiś fajnymi i do gustu przypadły mi te, wzięłam je z szafki i chciałam zapytać czy jest rozmiar 37, i nie patrząc ja idę potraciłam kogoś a but wypadł mi z ręki.
-O jeju, przepraszam nie zauważyłam pana, nic się nie stało .- zapytałam z przerażeniem
-Nie, nie wszystko w porządku. A pani? .- uśmiechnął się do mnie szarmancko
-Mi też nie, jeszcze raz przepraszam.
Podniosłam buta i udałam się do sprzedawczyni, zapytać o rozmiary

Oczami Bartmana

-Ej stary, a to nie była przypadkiem ta lalunia, która ma u nas pracować? .- zapytał ze zdziwieniem Cichego.
-A no faktycznie, niezła dupa z niej jest .- powiedział Piter
-Ej! Dziku, chodź do nas .-krzyknął Bartman
-Co chcecie? .- zapytał
-Widzisz tamtą panią w czarnej sukience? .- zapytał ZB9
-Tak, a coś się stało? .- zapytał unosząc jedną brew
-Oczywiście, to ma być nasza fizjoterapeutka .- uśmiechnął się i poklepał Dzika po ramieniu

Zibi i Cichy przybili piątkę. Bartman wziął sobie jakieś buty i poszedł do kasy wraz z Cichym, a Dziku czekał na nich przed sklepem.

Oczami Kasi :

-Przepraszam panią, czy z tych butów jest może rozmiar 37? .- zapytała lekko się uśmiechając.
-Tak, jest zaraz przyniosę.

 Czekając na sprzedawczynie, do blatu podszedł ten koleś, którego potrąciłam i jego kolega.
-O, to pan? Proszę, ja i tak czekam na buty, jeszcze je będę mierzyć .- powiedziałam lekko się uśmiechając
-A właściwie, to kolega. Nic nie szkodzi poczekamy .- odpowiedział
-Naprawdę, bo to troszkę zajmie .- powiedziałam uśmiechając się
-Poczekamy .- tym razem odpowiedział jego kolega.
-No dobrze, jak chcecie.

Przyszła sprzedawczyni, podała mi buty. Zmierzyłam, przeszłam się i stwierdziłam, że biorę. Podałam kasjerce obuwie i powiedziałam ;
-Proszę zapakować, wezmę je.
Kasjerka zapakowała buty i podała mi.
-Ile płacę? .- zapytałam
-349.99 .- odpowiedziała kasjerka
-To proszę jeszcze doliczy te okulary .- powiedziałam biorąc srebrne aviatorki do ręki.
-Czyli razem 399.99 zł

Zapłaciłam i udałam się w stronę wyjścia. Niechcący otarłam się o blondyna. Kolegę tego, co buty kupował. Wyszyłam ze sklepu, chciałam coś jeszcze sobie kupić więc poszłam do House'a. Zakupiłam tam śliczną koszulkę ze smerfem, 3 pary przetartych spodenek, buty na koturnie. Podeszłam z ciuchami do kasy zapłaciłam i wyszłam. Poszłam jeszcze do 4f. Kupiłam legginsy termoaktywne i koszulkę. Zrobiłam się troszkę głodna po 3 godzinnym chodzeniu po galerii. Poszłam do McDonald'a i kupiłam sałatkę. Zajęłam jakiś stolik, położyłam zakupy i w spokoju ją zjadłam. Po posiłku, wyrzuciłam opakowanie, wzięłam torby z zakupami i wyszłam z galerii. Znalazłam moje auto, wsiadłam i odjechałam. Po 15 minutach byłam pod blokiem, wzięłam zakupy i poszłam w stronę mieszkania. Byłam przed drzwiami, otworzyłam je. Zakupy położyłam na fotelu, a sama walnęłam się na kanapę.

- O matko, nie mam na nic siły. A chcę jeszcze dzisiaj pójść pobiegać, mimo, że nie znam miasta. Trudno będę się potem pytała gdzie znajduje się ulica Akacjowa.

Była godzina 14.30. Przebrałam się w legginsy, luźną koszulkę i kapcie. Włosy spięłam w niedbałego koka. Włączyłam Tv, poszłam do kuchni wyjęłam z szafki ciastka i poszłam do salonu. Rozłożyłam się na kanapie i leciałam po kanałach. Zaczęłam oglądać jakiś film, biegać miałam dopiero o 20.00 więc miałam mnóstwo czasu.

Oczami Bartka

Miałem zamiar iść dzisiaj pobiegać, ale nie chce samemu. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Cichego.

-Hej Pit, co byś powiedział na bieganie dzisiaj o 19.30?
-Nie chce mi się dzisiaj, sorki ale byłem z chłopakami w galerii .- powiedział Pit
-A spoko, to do zobaczenia na jutrzejszym treningu .- powiedział Kurek i się rozłączył

Wykręcił numer do Zbyszka.

-Siemka, Zibi co byś powiedział aby iść dzisiaj sobie pobiegać tak o 19.30? .- zapytał
-Hmm, ok możemy iść. Wpadnę po ciebie .- powiedział Zibi i się rozłączył

Oczami Kasi

-Oo, już jest 18.00 nawet nie zauważyłam, no cóż trzeba się zbierać powoli.

Wstałam z kanapy i podeszłam do toreb z odzieżą i obuwiem. Wzięłam moje nowo zakupione buty, legginsy i koszulkę. Zgarnęłam jeszcze po drodze skarpetki i stanik sportowy. Poszłam do łazienki, tam powoli zaczęłam się szykować. Przebrałam się a włosy związałam w kucyka. Kiedy wyszłam z łazienki była godzina 19.05.

-Hmm, gdzie ja mam mp4 i słuchawki .- rozmyślałam.

Zaczęłam szukać, a zeszło mi na tym troszkę. W końcu znalazłam. Wyszłam z mieszkania zamykając drzwi. Zeszłam na dół, włożyłam słuchawki i puściłam muzykę. Zaczęłam biegać. Biegałam przez jakąś godzinkę, usiadłam chwilę na najbliższej ławeczce chwilę odpocząć. Przełączyłam piosenkę, i po 10 minutach przerwy zaczęłam biegać.

Oczami Zbyszka

Wyszedłem z domu, wsiadłem do swojego audi i pojechałem pod blok Bartka. Kiedy byłem na miejscu, wyjąłem tel i zadzwoniłem go niego.

-No, schodź jestem pod twoim blokiem .- powiedział
-Dobra, już schodzę .- powiedział Kurek
-Ok, czekam .- ZB9 rozłączył się.

Po chwili zszedł Barek. Zaczęliśmy biegać, rozmawialiśmy jak to faceci o kobietach. Nagle Bartek do mnie powiedział ;

-Ej Zibi patrz, tam biegnie ta Kasia, nasza przyszła fizjoterapeutka .- powiedział do Zbyszka biegnąc
-A faktyczne, ona biega? .- zapytał zdziwiony Bartman
-Najwidoczniej tak, chodź do niej podbiegniemy i ją przestraszymy .- zaproponował Kurek

Pobiegliśmy szybko w jej stronę. Kiedy znajdywaliśmy się za nią Kurek złapał ją za rękę.

Oczami Kasi

Biegnę sobie i nagle czuję, że ktoś mnie łapię za rękę. Przestraszyłam się i odwróciłam. Zobaczyłam Bartka z jakimś kolegą ...

____________________________________________________________________
Jeżeli będziecie chcieli wejść sukienkę i i kopertówkę, to potem wyskoczy wam, że chcę was przekierować na jakąś stronę to, to kliknijcie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz